28 listopada 2025

Od Sahiba — Wcale-się-nie-rozpraszam

— Stykam się ostatnio z ciekawą anomalią rozwojową — zaczął Aleister, stając przed lustrem. Narzucił wyjściową koszulę na ramiona, wyprostował plecy, spojrzał na Sahiba w odbiciu, nie patrząc na dłonie, zaczął zapinać guziki od dołu. — Dochodzi do niej u kilku gatunków zwierząt mieszkających w wymiarze, jaki ostatnio odwiedziłem.

27 listopada 2025

Od Yassina cd. Luthera

Postaram się poprawić? Co to za niezobowiązująca deklaracja? Phi. 
— Zgoda. — Podał Lutherowi mały palec, ale nie od razu, po chwili namysłu i z lekkim zawahaniem. Gdy przybili umowę, dodał, zmrużywszy powieki ostrzegawczo. — Ale pamiętaj, mam cię na oku.
— Masz mnie na oku? — Luther poruszył brwiami, zupełnie odwrócił kontekst i znaczenie słów Yassina. 
— Co... Nie, zaraz, nie tak! Nie przekręcaj!
Luther przymknął powieki, uśmiechnął się pod nosem niewinnie, rozłożył ręce bezradnie.
— Ale przecież dokładnie to powiedziałeś.
Yassin złapał się pod boki, spojrzał wymownie, patrzył tak chwilę. Słuchaj no, ty mały...

Od Anaxy cd. Axela

Sylwetki przesuwały się w półmroku, na sposób nieco pokraczny, jakby w świetle stroboskopów. Spowolnione, ale wciąż - widoczne, jednak nie na tyle, by określić czy miał przed sobą twarz Axela. Zacisnął więc usta w wąską kreskę, oparł się nieco na tylnej nodze jakby miał zaraz powstrzymać nadchodzącą falę. Obrócił w dłoniach sztylet - nawet nie pomyślał o tym jak szybko się znalazł pomiędzy jego palcami.

Od Violet cd. Eliasa

Tw: przemoc, gore

Ostatni raz, stojąc przed lustrem w łazience, poprawiłam grzywkę, upewniając się, że zasłania dość pokaźną, acz cienką szramę na moim czole. Jakby jakiś zirytowany kot postanowił przejechać mi pazurem przez twarz. Mimo, że minęły dwa dni, wciąż była żywoczerwona, jakby dopiero co powstała. Do tego próby jej usunięcia z mojej iluzji, przykrycia jakąś kolejną, wciąż spełzały na niczym. Irytowała mnie.
Tym bardziej, że nie miałam bladego pojęcia, jak powstała.

Od Aliny do Waltera

Czasami jedno spotkanie, jedno wydarzenie sprawia, że cały dotychczas znany świat drży w posadach”.

sygn. akt III Nsm 456/10

Szczegółowe badania porównawcze: materiał tkankowy A (próbka ante mortem) oraz włókna B pobrane z lokalizacji GWZ.38.4.34, wykazują kompletną niezgodność genetyczną oraz niezgodność klasyfikacji gatunkowej. Badania wykazały ponadto, że stopień degradacji biologicznej próbek A jest wyższy niż oczekiwany dla żywego organizmu, co pozwala zaklasyfikować przypadek ten jako anomalia...

________________________________________________

25 listopada 2025

Od Luci — Nie ten striptizer

 tw! przemoc, seks

    Klub jak co wieczór zgromadził pełno ludzi, od ważnych polityków, biznesmenów czy innych typów w garniturach, po znajomych Marco. Nikogo tutaj nie obchodziło to, że klub jest nielegalny czy to, że serwuje walki bez żadnych ustalonych reguł. Im więcej krwi tym bardziej ciekawy seans dla odbiorców. Tak długo, jak Marco będzie miał chronione plecy, to miejsce będzie istniało i nikt z tym nic nie zrobi. A ja dalej utrzymam swoje miejsce pracy i dość spory zarobek. Chyba że wcześniej jakiś osiłek na tyle mi wpierdoli, że nie będę w stanie dłużej tego robić. Na razie się na to nie zapowiadało. I bardzo dobrze. Robiłem tutaj naprawdę bardzo dobrą robotę. Po kilku minutach światła w klubie skierowały się na oktagon. Wyszedłem z zaplecza obserwując co dzieje się dookoła mnie. Muzyka ucichła, przez co dokładnie słyszałem o czym ludzie ze sobą rozmawiają. Niektórych znałem z telewizji, jak wypowiadali się o ważnych kwestiach dla społeczności kraju. Szkoda, że nie wszyscy wiedzieli co tacy ludzie robią po godzinach pracy. Dostrzegłem jak dwóch kolesi przepychało się przez tłum ludzi, trzymali w dłoniach pomięte banknoty.

24 listopada 2025

"Musiałeś narobić sobie po drodze kilku wrogów. Może nie dziś i nie jutro, ale ktoś znajdzie sposób, żeby Cię pokonać..."

Musiałeś narobić sobie po drodze kilku wrogów. Może nie dziś i nie jutro, ale ktoś znajdzie sposób, żeby Cię pokonać...
– Widziałem, jak znowu wychodził bez słowa.
– To dobrze. Cisza u niego oznacza, że coś rozgryzł.

Abominacja już tu jest

 

I. ODCISK W REJESTRZE

IMIĘ I NAZWISKO: dr n. med. ALINORA STARSON | Alina (nikt nie używa jej pełnego imienia)
WIEK & DATA UR.: 117 LAT| LUTY, 27 | Długowieczna
PŁEĆ: KOBIETA
RASA: HYBRYDA | Czarownica & Zombie
POCHODZENIE/ZAMIESZKANIE: DEIRAN | Południowa Dzielnica (tam, gdzie są wille), a Kostnica jej drugim domem.
ZAWÓD: PATOLOŻKA SĄDOWA, już ponad 20 lat grzebie w ciałach  

20 listopada 2025

Podsumowanie Halloween 2025

Dzień dobry! 

Na Deiranie pojawił się pierwszy Halloweenowy event! Czas dyni już za nami, ale my przychodzimy z podsumowaniem eventu!
Tematycznych opowiadań pojawiło się na blogu łącznie 12! Łączna liczba słów z Waszych opowiadań wyniosła 28 013

19 listopada 2025

Od Apolonie cd. Ruby

Przyłożona do ust dłoń zabarwiła się po raz kolejny na czerwono, niezbyt zwracałam jednak na to uwagę, miałam bardziej niecierpiące zwłoki sprawy na głowie. Ta dwójka wystarczająco dała mi się we znaki, poleciało kilkadziesiąt lat jak nic, które mogłam dobrze spożytkować we właściwie każdy inny sposób, już nie mówiąc o wtrącaniu się w całkowicie nie swoje sprawy w momencie, gdy łaskawie zdecydowała się zgarnąć mnie z ulicy. Dosłownie sekundy potrzebowałam na zorientowanie się w sytuacji. Nieprzytomna, jak się okazało stara znajoma, leżąca na korytarzu z wyrżniętymi czarnymi skrzydłami i niezbyt lubiany przeze mnie mężczyzna stojący zaraz obok opierając się o ścianę, niczym czarny wilk rzucający nieprzychylne spojrzenie na ewentualne zagrożenie, patrzył bez słowa w moją stronę. Na jego nieszczęście, mimo wielu nieporozumień i wzajemnych fochów, czas niezmiennie zawsze był, jest i będzie po mojej stronie. Nie wyjdzie raz? Będzie drugi, trzeci, dziesiąty, ja mogę do skutku właściwie przez wieczność.

17 listopada 2025

Od Minkiego cd. Lucille

Zdołał zapomnieć, jak bardzo życie bywa przewrotne; jak jedna znajomość potrafi odmienić spojrzenie na ludzi. Minki, choć sporo już miał na karku, to nadal miał sceptyczne podejście do ludzi. Trudno było okazywać mu szacunek, gdy wiedział, jak bardzo potrafili upodlić drugą osobę, żeby dostać to, czego pragną. Kiedy spędzał czas z Lucille, potrafił o tym zapomnieć, czasami pojawiła mu się myśl, że przecież ludzie nie są tacy źli, ale kiedy przychodził czas na rzeczywistość... kiedy krążył po obrzeżach miasta w poszukiwaniu rozrywki, to nigdy nie musiał długo jej szukać.