lipca 24, 2025

Wszyscy chcą naszego dobra... Nie dajcie go sobie zabrać


Violet Everglade

22 lata | 16.05 | kobieta | hetero | drakonid | Deiran |
głównie ratowniczka i instruktorka pływania na publicznej pływalni sportowej



ZDOLNOŚĆ

Jest drakonidem. I tak, wiem, co sobie pomyśleliście - niemożliwe. A jednak. Przez tysiąclecia swojego istnienia rasa ta wypracowała system obronny, kiedyś przed rycerzami, którzy co rusz wyprawiali się, by skrócić ich o głowę, obecnie przydaje się jako zwykłe zachowanie dyskrecji. Chodzi o umiejętność przyjmowania ludzkiej postaci, w której nie da się ich odróżnić od zwykłego człowieka. W każdym aspekcie. Można powiedzieć, że w iluzji człowieka czują się jak ryba w wodzie, wszak korzystają z niej od momentu, gdy jako małe jaszczury nauczą się latać. Gdy jest ona aktywna, są realnie mniejsi (choć zawsze dość wysocy, czym mogą wyróżniać się w otoczeniu), nie potrafią latać i tracą niektóre inne zdolności, którymi posługują się, gdy iluzja opada i pokazują się w swojej prawdziwej postaci.
Drakonidy są długowieczne, ale nie nieśmiertelne. Ich cielesna powłoka co prawda, od osiągnięcia dojrzałości, nie wykazuje znamion upływu czasu, jednak organy wewnętrzne ulegają zużyciu. Stosunkowo wolno, prawda, ale jednak.
Każdy przedstawiciel tej rasy potrafi korzystać z telepatii, jednak tylko, gdy zdejmą z siebie iluzję człowieka. Prawdopodobnie wynika to z tego, że generalnie przebywanie w ludzkiej skórze znacznie je osłabia. Zdolność ta pozwala na komunikowanie się z ludźmi, innymi drakonidami i nadnaturalnymi, gdy zmienione struny głosowe nie pozwalają na wypowiadanie myśli na głos.
Poza tym korzystają ze wspomnianej iluzji, którą niektórzy przedstawiciele gatunku, jak Violet, potrafią wykorzystywać do innych celów, niż całkowite ukrycie swojego wielkiego, jaszczurzego cielska. Co prawda w ograniczonym zakresie, ale w swojej prawdziwej postaci może kreować drobne iluzje przemieszczających się obiektów czy małych zwierząt. Gdyby lepiej się im przyjrzeć widać, że to nic realnego, ale jeśli coś takiego przemknie komuś na granicy pola widzenia, może spełnić swoje zadanie jakie by ono akurat w danym momencie nie było.
Drakonidy doskonale komunikują się ze zwierzętami, wszak można powiedzieć, że mają z nimi wiele wspólnego. Gdy traci się zdolność mowy, poza wysyłaniem swoich myśli do adresata, najszybszym sposobem komunikacji jest mowa ciała. Wielkie gady potrafią więc z niej korzystać oraz odczytywać ją, gdy dotyczy jakiegoś innego gatunku.
W iluzji człowieka ma bardziej wyostrzone zmysły, dysponuje nieco większą siłą, szybkością i refleksem niż zwykli ludzie. W jaszczurzej postaci tylko się to nasila, co pozwala jej widzieć w niemal zupełnych ciemnościach czy usłyszeć upadającą szpilkę z odległości kilometra. O sile i szybkości nie wspominając - w końcu mówimy o latającym, dziesięciometrowym jaszczurze.
Do tego każdy przedstawiciel tej rasy wykazuje unikalne zdolności panowania nad jednym z żywiołów. W przypadku Viol — dziewczyna panuje (czy raczej — stara się panować) nad ogniem. Może zrobić z nim tak naprawdę co zechce. Nawet nim ziać, choć tylko w postaci drakonida. Dodatkowo jest całkowicie odporna na poparzenia i ogień, a jej skóra jest nieco cieplejsza, niż w przypadku innych istot. Mimo, że w jej mocy jest krzesanie ognia z niczego, raczej tego unika w obawie przed utratą panowania nad swoją własną mocą. Dlatego korzysta z metalowej zapalniczki, którą zawsze nosi przy sobie. Jednak nawet mimo to zdarza jej się zatracić, a wtedy... cóż. Burza ognia ustaje, gdy Vi się przegrzeje i straci przytomność, a z biegiem lat zajmuje jej to coraz więcej czasu...

[Kiedyś może dojdzie w tym miejscu opis, co się dzieje, gdy drakonid się z kimś zwiąże, ale na razie nie ma takiej potrzeby ;) ]


APARYCJA

Violet może poszczycić się wysoką (185 cm), szczupłą (przy ilościach słodyczy, jakie pochłania — dzięki niech będą za szybką przemianę materii!), a jednocześnie wysportowaną sylwetką. Długie do kolan, fioletowe włosy niemal zawsze nosi związane, często w warkocze lub kok. Poniżej pępka ma niewielki tatuaż przedstawiający smoka w locie, który zrobiła sobie któregoś dnia w niepełni władz umysłowych ale do tego raczej się nie przyznaje, bo i po co...
Gdy wychodzi z domu, zazwyczaj ubiera się stosunkowo elegancko, ale bez przesady - nie biega cały czas w sukienkach. Wręcz przeciwnie — woli spodnie, do tego koszula wpuszczona za pasek. Jedynie w pobliżu wody, na treningach z psami i we własnym domu ubiera się swobodniej, w wygodne stroje sportowe.


CHARAKTER

Violet jest duszą bardzo pozytywną, wiecznie roześmianą i przyjacielską. Roztacza wokół siebie aurę spokoju i miłości, która przyciąga do niej innych. Kocha wszystkie zwierzęta, z resztą z wzajemnością. Często można ją zobaczyć w towarzystwie innych ludzi czy istot nadnaturalnych lub otoczoną przez zwierzęta, zarówno te udomowione, jak i dzikie. Można powiedzieć, że nie da się jej nie lubić, chociaż ma specyficzne poczucie humoru, które nie każdy zrozumie.
Mimo przyjaznego usposobienia, potrafi być również przerażająca. Szczególnie, gdy coś ją rozsierdzi. Nie jest z tych, którzy ukrywają swoje emocje, w końcu nie jest człowiekiem. Można więc ją czytać jak otwartą księgę, dzięki czemu łatwo się zorientować, kiedy należy zamilknąć, albo brać nogi za pas, by uniknąć gniewu wielkiego jaszczura...
Bardzo łatwo nakłonić ją do ryzykownych przedsięwzięć czy robienia głupot, nie tylko po pijaku i nie tylko w towarzystwie osób, które dobrze zna, ale także dopiero co poznanych. Związane jest to z tym, że niemal od dziecka szuka wrażeń zdolnych dostarczyć jej adrenaliny, jaką w jaszczurzej formie daje latanie, które tak kocha, a z uwagi na konieczność nie epatowania faktem, czym jest, nie zawsze może rozprostować skrzydła tak często, jak by tego potrzebowała.
Uparta w dążeniu do celu, jeśli coś postanowi, zawsze doprowadzi to do końca, choćby osiągnięcie tego wydawało się niemożliwe. Dodatkowo jest chorobliwie lojalna, dla swojego brata i przyjaciół jest w stanie zrobić wszystko. Jednocześnie zdaje sobie sprawę z tego, że ludzie oraz istoty im podobne zawsze pozostaną niestabilni, jeśli chodzi o więzi. Dlatego nawet nie licz, że ci wybaczy, jeśli kiedykolwiek ją zdradzisz. A fakt, że kiedyś byłeś jej przyjacielem, możesz sobie w takim wypadku wsadzić głęboko.
Potrafi przyznać się do własnych błędów i wyciągnąć z nich naukę. Zwykle. Jeśli chodzi o jej umiejętności panowania nad żywiołem... pomińmy to może milczeniem. W głębi serca nienawidzi tego, że ze wszystkich żywiołów musiał wybrać ją ten najbardziej niszczycielski i nie przychodzi jej jakoś do głowy, że nie bez powodu tak się stało — bo pasuje do jej temperamentu. Boi się tej swojej zdolności i jeśli naprawdę nie musi, to z niej nie korzysta, nawet w jaszczurzej formie (w której lepiej nad nią panuje, natomiast wciąż jest to raczej niski poziom ogarniania, co robi). Dlatego w tym przypadku, wyciąganie wniosków z momentów, gdy traciła nad sobą kontrolę, nie istnieje. Natomiast już dawno temu doszła do wniosku, że jej przodkowie nie bez powodu ukrywali, kim byli. Dlatego zdecydowanie się tym nie chwali. Na co dzień udaje zwykłego człowieka, nie używa swoich umiejętności poza ścianami własnego domu, a jeśli to robi, to na rozkaz Vipers. Czasami tylko, nocą, gdy jest pochmurnie, pozwala sobie na bycie naprawdę sobą — wychodzi wtedy, by trochę polatać ponad chmurami, które skutecznie ją kamuflują.


ZAINTERESOWANIA

Poza często zmieniającymi się sportami ekstremalnymi, którym wręcz maniakalnie się oddaje, ma kilka stałych zainteresowań, mianowicie:
  • Pływanie — w młodości brała udział w zawodach, które nawet wygrywała. Teraz pływa dla funu z przebywania w wodzie gdyby to od niej zależało, jakim żywiołem miałaby władać, na pewno wybrałaby wodę.
  • Różne sporty wodne — żeglarstwo, kajakarstwo, lubi ścigać się na Jet Ski i inne takie. Im szybciej, tym lepiej, wiadomo.
  • Łyżwiarstwo figurowe (zimą — przez resztę roku zadowala się rolkami) na poziomie zaawansowanym — wszelkie skoki i trudne figury jej niestraszne
  • Jeśli łyżwiarstwo figurowe, to i taniec — kiedyś balet, później raczej skłaniała się ku nowoczesnemu, obecnie tańczy tylko na imprezach. No i na lodzie.
  • Całkiem lubi biegać ze swoimi psami. Robi to mniej więcej co drugi dzień przed wyjazdem do pracy, albo żeby się czymś zająć, gdy nie może zasnąć.
  • Gra na fortepianie, gitarze... do tego kocha śpiewać. Dość często można ją spotkać w barach z karaoke albo ze słuchawkami w uszach, podśpiewującą cicho słuchaną akurat piosenkę

PRACA

Aby, po wybrykach, jakie odwalała jako nastolatka, ponownie wkupić się w łaski służb, zgodziła się wstąpić w szeregi Vipers po ich utworzeniu, choć pojawia się u nich raczej doraźnie: piastuje funkcję smoka gończego wzywanego, gdy akurat żadnego wilkołaka czy zmiennokształtnego nie ma na stanie lub trafi się wyjątkowo trudny do wytropienia zawodnik. Czasami też, gdy potrzebne jest jakieś odwrócenie uwagi albo wcielany jest w życie inny plan, w którym władanie ogniem może się przydać, wzywana jest Violet a wraz z nią zwykle ktoś, kto jest w stanie ją spacyfikować, gdyby doszło do... jakiegoś wypadku.

Jeśli chodzi o pracę, którą poda, gdy ktoś zapyta — jest ratownikiem i instruktorem na basenie sportowym. W wakacje jeździ z dzieciakami na obozy, a także od roku szkoli przyszłych sterników na obozach żeglarskich.

A z tych, do których nie przyzna się wcale — dalej siedzi w mafii zajmującej się przemytem nielegalnych, magicznych przedmiotów. Z tego zajęcia pochodzi jej główny dochód. Czasami wyjeżdża na jakieś akcje, przez które nie ma jej w domu przez kilka dni, jednak nigdy zbyt długo, żeby ktoś z Vipers się nie połapał. To, co robi, to balansowanie na bardzo cienkiej linie. Natomiast nie jest kontrolowana przez służby tak, jak pełnoprawny członek, ponieważ nie ma dostępu do żadnych wrażliwych danych. Po prostu czasami pomaga kogoś znaleźć — ale nigdy nie wie, kim ten ktoś/to coś jest ani dlaczego jest poszukiwany.


MIEJSCE ZAMIESZKANIA

Mieszka w domu na obrzeżach Deiranu. Dom umiejscowiony jest, można rzec, w środku lasu, nad brzegiem jeziora. Raczej mało prawdopodobnym jest zawędrowanie tam przypadkiem, nie ma również żadnych sąsiadów. Nie ukrywa co prawda swojego adresu, chętnie zaprasza gości, natomiast nie lubi przypadkowych przechodniów — głównie ze względu na to, żeby nikt nie zobaczył, jak pod osłoną nocy przybiera swoją prawdziwą postać.
Dom jest spory, dwupiętrowy. Sporo jest w nim okien zajmujących całe ściany budynku, dzięki czemu w ciągu dnia jest w nim bardzo jasno. Na piętrze znajduje się sypialnia Vi, z której można przejść do dużej łazienki z wanną z hydromasażem. Mniejsza, z prysznicem, znajduje się między dwiema innymi, wolnymi sypialniami dla gości (a w zasadzie jedna jest stricte pokojem gościnnym, bo druga jest, można powiedzieć, zarezerwowana dla jej brata, gdy wpada w odwiedziny). Na parterze znajduje się serce domu, czyli kuchnia. Jest stosunkowo niewielka, natomiast posiada wszystko, co potrzebne, plus wyspę, przy której można usiąść na jednym z trzech wysokich krzeseł. W szafkach zakamuflowane jest wejście do małej spiżarni, gdzie Violet przechowuje zapasy jedzenia i sprzęty kuchenne, które nie mieszczą się pod ręką. Naprzeciwko kuchni znajduje się jadalnia, w której postawiony jest spory stół, który po rozłożeniu może zmieścić 12 osób. Idąc w lewo można trafić na jeszcze jedną małą łazienkę oraz drzwi obok - pralnię. Z kolei na prawo — trafia się do salonu, w którym na jednej ścianie znajduje się kominek oraz spory telewizor. Naprzeciwko nich ustawiona jest duża kanapa z narożnikiem, a podłogę wyściela puchaty dywan. Z tego pomieszczenia prowadzi również wyjście na taras, zbudowany w kształcie litery L w taki sposób, że również z kuchni można wyjść bezpośrednio na niego prosto do... kuchni zewnętrznej, która przydaje się w czasie imprez plenerowych — nie trzeba wszystkiego nosić z domu. Stoi tam również kolejny stół, krzesła, a naprzeciwko wyjścia w salonie - leżaki oraz huśtawka kokon. Z boku jest również wykonany prysznic zewnętrzny, w którym można opłukać się po powrocie z kąpieli w jeziorze, żeby nie zatykać piaskiem sprzętu w środku.
 Taras jest otoczony drewnianą barierką. W jednym miejscu wykonane jest w niej przejście, od którego biegnie wyłożone kamiennymi płytami zejście do pomostu na jeziorze, na którym znajduje się zadaszona wiata przystosowana do małych imprez w plenerze (mini lodówka, barek, stół, krzesła, leżaki, nagłośnienie, wszystko oświetlone żarówkami na sznurze pociągniętym pod sufitem) oraz mały hangar na różne sprzęty wodne, przy którym zacumowana jest jej łódź (żaglowa, Scandinavia 35, prezent od brata). Reszta ogrodu, poza ścieżką, w zasadzie nie istnieje. Stanowi go po prostu leśna roślinność, której nikt nie wyciął. W niewielkim oddaleniu od budynku znajduje się spora polana, którą Vi zaanektowała na swoje lądowisko.

Skąd kasa na takie luksusy? Cóż, zwykle nielegalne interesy są... dość intratne. A gdyby ktoś chciał dociekać, usłyszy taką historyjkę — jej rodzice byli majętnymi biznesmanami, a skoro nie żyją, cały ich majątek trafił do ich dzieci. Logiczne? Logiczne ;)


HISTORIA

Do momentu ukończenia przez nią 15 lat wiodła zwyczajne, spokojne życie typowego dziecka, a potem nastolatki. Potem jednak, za sprawą starszego o rok brata, została zwerbowana do miejscowego gangu przemycającego magiczne przedmioty osobom, które nie mogą lub nie potrafią korzystać z magii. Nigdy nie pełniła w nim jakiś wysokich funkcji, ale przez 5 lat współpracy zdobyła szacunek jego członków, głównie ze względu na akcje, których się podejmowała, a których każdy inny odmawiał.
Te szalone 5 lat przerwała policja, która zareagowała, gdy drakonidka omal nie zabiła trójki ludzi, gdy straciła panowanie nad ogniem, którym miała spalić magazyny konkurencyjnego ugrupowania. Dowiedzieli się wtedy przy okazji o szemranych interesach, w których uczestniczyła i zagrożono jej, że jeśli dalej się w to zagłębi, może przypłacić to życiem.
Można powiedzieć, że ździebko przesadzili, bo za to, co robiła do tej pory, grozić jej mogło jedynie kilka lat więzienia. Ale ponieważ zdawała sobie sprawę z tego, że nie panuje zupełnie nad swoimi zdolnościami i to, że do tej pory jeszcze nic się nie stało nie znaczy, że w przyszłości wydarzyć się nie mogło, zgodziła się na warunki, które jej zaproponowano — aby nie stać się kolejną zaginioną magiczną bestią, zgodziła się dołączyć do dopiero powstającej jednostki specjalnej "Vipers". Na pół etatu, ale jednak.
Zaraz po skończeniu szkoły, dzięki pieniądzom od rodziców i własnym dochodom z nielegalnych interesów, kupiła dom na odludziu w pobliżu jeziora. Teraz wiedzie zwyczajne życie udając, że nie jest nikim szczególnym, pracując jako ratownik i instruktor pływania na pływalni kilkadziesiąt minut jazdy samochodem od jej domu. Nigdy nie wspomina o tym, że pracowała i wciąż pracuje dla mafii, ten etap swojego życia woli pomijać milczeniem.

Z ciekawostek — jako, że w jej rodzinie żywioł wybiera drakonida, nie odwrotnie, młody jaszczur nie włada żadnym. Dopiero z czasem odkrywa w sobie jedną z czterech głównych sił. Vi dość późno dowiedziała się, jakim żywiołem będzie władać, co też może przekładać się na to, że idzie jej to tak... średnio. Miała wtedy 16 lat (większość drakonidów w rodzinie odkrywało swój żywioł jeszcze przed 10. urodzinami), w dość niefortunnych okolicznościach. Otóż podczas jednej z akcji, na które wysyłana była wraz z bratem przez lokalny gang, doszło do wypadku. Przed budynkiem, z którego odebrać mieli jakąś tajemniczą przesyłkę, rozpętała się strzelanina. Liam kazał Violet biec po ładunek, a sam ją osłaniał. Ledwo dziewczyna znalazła się w pomieszczeniu - bum! Widać ci od strzelaniny chcieli wysadzić magazyny i nie pomyśleli, że w środku może ktoś być. Albo ich to nie obchodziło.
Po początkowym szoku, jaki wywołał wybuch, Vi zdała sobie sprawę, że nic jej nie jest. Płomienie nie robiły jej absolutnie nic i do tego, jak zauważyła chwilę później, mogła sprawić, by rozstąpiły się przed nią.
Wystraszona i zapłakana wybiegła na zewnątrz, wpadając prosto w ramiona przerażonego brata.
Dopiero po tym wydarzeniu zaczęła pracować nad swoimi zdolnościami. Początkowo pod okiem brata, który swój żywioł opanował już wcześniej niemal do perfekcji. Okazało się jednak, że dziewczyna jest znacznie potężniejsza, niż przypuszczali. Niebezpieczna. A jeśli nie przestanie walczyć ze swoją naturą, prawdopodobnie nigdy nie uda jej się w pełni kontrolować.


RELACJE

Aaron James Everglade & Marie Everglade — drakonidcy rodzice, którzy zginęli z rąk kłusowników, gdy rodzeństwo było jeszcze w szkole podstawowej. Być może przez tą dość szybką ich śmierć Vi nigdy nie udało się opanować swoich umiejętności — nie miała niemal nikogo, kto mógłby ją uczyć choć jej bratu udało się opanować swoje zdolności bardzo dobrze, natomiast wynika to prawdopodobnie z jego samozaparcia oraz tego, że lubi się z żywiołem, który go wybrał — w przeciwieństwie do jego siostry, która mimo upływu lat wciąż z nim walczy.
Liam Everglade, rok starszy brat Vi, który odwiedza ją dość często jak na jego beztroską naturę i brak przywiązania do jednego miejsca i osób na dłużej.

Buruu — 3 letni pies w typie Syberian Husky. Ukochany zwierzak Vi, którego szkoli od szczeniaka. Dla obcych jest trochę chodzącą zagadką. Niby nie straszny, gdy ktoś przyjdzie w odwiedziny i zostanie zaproszony przez Vi, to podejdzie, obwącha, machnie dwa razy ogonem i sobie pójdzie, a w trakcie pracy, gdy znajduje ludzi lub skacze po nich do wody, zdaje się być tak przyjazny, jak niejeden labek. Jeśli natomiast ktoś zachowuje się dziwnie, robi nagłe ruchy bardzo blisko Vi albo Kay'i w codziennych sytuacjach — nie waha się atakować potencjalnego agresora. Zwykle nie daje też znać o swoich zamiarach, przez co... Po prostu trzeba przy nim uważać i kontrolować swoje ruchy. Bo wcale nie trzeba być realnym zagrożeniem, żeby Buruu kogoś za nie uznał.
Mimo, że rasa ta raczej nie jest znana z pracy detalicznej z ludźmi, to dzięki temu, że z Viol rozumieją się na nieco innym niż ludzie poziomie, zdecydowali się wspólnie pobawić w sporty, w których hasiaki raczej się nie odnajdują. I tak zajęli się wspólnie ratownictwem wodnym oraz mantrailingiem. Trenują parę razy w tygodniu, na zmianę z Kayą.

Kaya — 2 letnia suczka owczarek holenderski. Jak na przedstawiciela swojej rasy przystało, jest psem bardzo zmotywowanym do pracy. Jednocześnie dzięki naturze swojej opiekunki, dość szybko udało jej się zajarzyć, że tkwienie w ciągłym kręćku nie jest ani zdrowe, ani przez nikogo pożądane. Lubi ludzi, zdecydowanie bardziej, niż jej przybrany brat. Z ich dwójki to ona częściej wchodzi w interakcje z gośćmi i zostanie bez problemu z obcą osobą, traktując ją tak, jakby znała ją od zawsze.
Tak jak brat trenuje mantrailing i ratownictwo wodne, czasami towarzyszy Violet w pracy, gdy zostaje oddelegowana na większe kąpieliska latem (wyznaczone na jeziorze). Viol miała w planach zapisać ją na treningi obrony, ale po zastanowieniu uznała, że w sumie jak się postara, to sama jest bardziej przerażająca od jakiegokolwiek psa. A suka i tak ma wystarczająco atrakcji na co dzień i nie potrzebuje kolejnych.

INNE CIEKAWOSTKI

  • Poza łodzią, ma jeszcze samochód - czerwony Jeep Wrangler Rubicon.
  • Jak można się domyślać, biorąc pod uwagę fakt posiadania przez nią łodzi, ma patent sternika motorowodnego, przy okazji zrobiła też licencję na holowanie narciarza.
  • Jest po kursach kwalifikowanej pierwszej pomocy oraz ratownika wodnego, możesz więc być w jej towarzystwie spokojny o swoje życie... wyłączając ryzyko spopielenia.
  • Jej psy są karmione BARFem, także mniej więcej co dwa tygodnie urządza sobie BARFną sobotę i spędza pół dnia w kuchni na porcjowaniu i mrożenia mięsa dla dwóch sporych psów.


Od autorki...

Vi jest postacią przeniesioną z innego bloga, mam do niej spory sentyment z uwagi na rasę, którą reprezentuje. Mimo to, nie trzeba się hamować z krzywdzeniem jej, generalnie — proszę częstować się nią śmiało (tylko bez zabijania). Z uwagi na jej naturę, raczej nie ma pomysłu na akcję, w który by się nie wpasowała ;P Prawdopodobnie też opowiadania z jej udziałem będą się tworzyły w miarę szybko.
W razie jakichkolwiek pytań, jak zawsze — śmiało można pisać i pytać chociaż, jak zawsze, staram się tak stworzyć kp, żeby jednak nie było wątpliwości. Co do aktywności psów, gdyby była potrzeba wykorzystać którąś w opowiadaniu, chętnie opowiem, co z czym się je ;)



Prowadzący: thatswhyy na disc

Autor cytatu: Stanisław Jerzy Lec
Autor grafiki drakonida: Allagar
Autorzy grafik psów: Buruu - PricklyAlpaca
Kaya - Therbis

Ostatnia aktualizacja: 04.08.2025 -> zmiana arta drakonida

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz