lipca 31, 2025

Od Luthera — Hi, can I kiss u? I

Dzisiejszy dzień wydawał się nadzwyczaj spokojny. Na dworze świeciło słońce, a delikatny wiatr rozwiewał ułożone włosy Luthera. Ludzie korzystali z pięknej pogody, gdyż ostatnie były nadzwyczaj deszczowe. 
Delikatny uśmiech zawitał na ustach mężczyzny, gdy zauważył, jak Delicja biegnie w jego kierunku z piłką w pysku, którą jej przed chwilą rzucił. Suczka wydawała się nadzwyczaj szczęśliwa, że dzisiaj została zabrana do parku. Firebane miał wolne od pracy, więc uważał, że wypadało swojej czworonożnej przyjaciółce wynagrodzić ostatnie dni. 
Kiedy Delicja do niego przybiegła, chcąc oddać piłkę w celu ponownego pognania za ulubioną zabawką, nagle wyminęła dłoń swojego właściciela i udała się dalej, jakby nikogo na swojej drodze nie spotkała. Musiał przyznać, że był tym zdziwiony, ponieważ Delicja nigdy go nie ignorowała, nawet jeśli zobaczyła kogoś znajomego. Niemalże od razu wstał z ławki i odwrócił się, wzrokiem śledząc swoją podopieczną, która... pobiegła do Yassina. 
Tylko skąd wziął się tutaj Herreira? To było dla Luthera dziwne, w końcu proponował mu spotkanie dzisiaj, ale został spławiony, że akurat dzisiaj miał plany. Skrzyżował ręce na wysokości klatki piersiowej i obserwował, jak Yassin jest obskakiwany przez sunię, która tylko czekała, aż ten rzuci jej piłkę. 
— No już nie bądź taki i jej rzuć — powiedział, zwracając na siebie uwagę czarnowłosego. 
— A mogę rzucić w Ciebie?
— Wyglądam na chodzącą tarczę?
— Tak — odparł z wyraźnym zadowoleniem, a następnie rzucił piłką, trafiając w ramię Firebane'a, aby po chwili pognać w przeciwnym kierunku. 
Nie trzeba było długo czekać, aby Lu pobiegł za Yassinem i go obezwładnił na trawniku. 
— Prosisz się o kłopoty — oznajmił, przybliżając swoją twarz do tej starszego, jednak zatrzymał się przed ustami czarnowłosego.
— Nie pieprz, tylko się ze mną przywitaj — burknął, przyciągając Luthera do siebie jeszcze bliżej, nie pozwalając mu na ucieczkę. 
— Za to oszustwo? — odparł Firebane, cmokając usta partnera. 
Nie pozwolił, aby mężczyzna przytrzymał go przy sobie i przeciągnął pocałunek. Najzwyczajniej wstał i udał się na swoją ławkę. 

310 słów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz