12 października 2025

Od Sahiba — Wybacz nieelegancką formę

Alek,
wybacz nieelegancką formę, piszę ręcznie. Moje samopiszące pióro pogniewało się na mnie, kategorycznie odmawia dalszej współpracy i nie pozwala podyktować sobie listu. Powody? Nowy atrament, w innym odcieniu niż zazwyczaj, nie zabrałem ze sobą standardowego, ciemnozielonego. Zmiana otoczenia, tutaj, w goblińskim domu mojej rodziny, chyba mu się za bardzo nie podoba, nie ma nobliwego towarzystwa innych ładnych i nietanich przyborów do pisania, do których u nas przywykło. Poza tym: mój mezalians z tanim długopisem. Nieopatrznie zapisałem nim, o której wpadnie Scala, pióro to zobaczyło i uznało, że zhańbiłem je, zbrukałem swoje ręce na zawsze i przestałem być go godzien. Obecnie, o ile dobrze zrozumiałem, rozgląda się więc za nowym właścicielem. Lepiej uważaj, jako czarodziej poważny, potężny i utytułowany, możesz być w jego oczach dobrą partią.

11 października 2025

Odejście

 W dniu 11.10. odchodzi z naszego grona Mephista Avialli. Dziękujemy za spędzenie z nami czasu, a wrota Deiranu pozostają dla Ciebie otwarte!



Od Azury - Szepty przeszłości III

Zaczęliśmy się regularnie widywać nie tylko podczas występów. Stosunkowo szybko złapałam się na tym, że na samą myśl o ponownym spotkaniu czułam rozrastające się w sercu ciepło. Przychodziłam czasami na próby, posłuchać ich muzyki. Wróciłam do grania na klawiszach, niekiedy po spotkaniach zespołu rzępoliłam co nieco na gitarze Kiliana, ku ogólnej uciesze wszystkich członków podśpiewując jakieś dziwne piosenki, o których znajomość zdecydowanie nikt by mnie nie podejrzewał. Zawsze, gdy kończyłam, w małym, wynajmowanym pomieszczeniu w piwnicy jednej z licznych kamienic Deiranu, rozlegały się gromkie brawa i gwizdy, do których zaraz w akompaniamencie dołączały głośne śmiechy.
Nareszcie czułam, że naprawdę gdzieś pasuję.

10 października 2025

Od Minkiego cd. Lucille

Minki starał się nie pouczać Lucille, co przychodziło mu z niezwykłym trudem. Wiedział, że kobieta nieszczególnie analizuje wszystkie swoje ruchy czy słowa. Postępuje lekkomyślnie, a przez to wpada w tarapaty. Nie dziwiło go to, że jest ona magnesem na problemy. Samym swoim postępowaniem się o to prosiła. Polegała na swoich magicznych umiejętnościach, które teraz zniknęły i pozostała bez niczego. Charakterystyczny zapach magii nie unosił się w powietrzu, nie dało się go wyczuć. Dlatego tym bardziej martwił się o kobietę. Dał jej kluczyki od swojego samochodu, nie chcąc słuchać, że dojedzie komunikacją miejską do swojej pracy. 
Z tyłu głowy dalej miał świadomość, że to wszystko jeszcze się nie skończyło. Stan zdrowia kobiety nie polepszał się; może i nawet się pogarszał, ale Minki starał się nie dopuścić do siebie tej myśli. Jednak taka była prawda, z którą musiał się zmierzyć, a to wcale nie było takie proste. 

Od Lucille cd. Minkiego

Nie miałam pojęcia, kiedy przebywanie z Minkim stało się dla mnie czymś najnormalniejszym na świecie.
Zjedliśmy razem kolację, a ja postanowiłam podziękować mu za pomoc i gościnę tak, jak umiałam najlepiej — piekąc coś dobrego. Zaczynała się jesień, a więc i w końcu sezon na moje ulubione produkty, jeśli chodzi o pieczenie. Dynie, jabłka, gruszki, wszystkie te korzenne przyprawy, w tym cynamon... Jeszcze tego samego wieczoru zarobiłam ciasto drożdżowe z dodatkiem dyni i odstawiłam do wyrośnięcia w lodówce, żebym rano mogła przygotować z niego bułeczki cynamonowe. Zajęło mi to trochę czasu, bo wymagało wcześniej jeszcze upieczenia kupionej dyni, Minki cały proces siedział ze mną w kuchni i przyglądał się temu, co robię. W pewnym momencie chyba uznał, że jednak patrzenie, jak wyrabiam z piętnaście minut ręcznie ciasto drożdżowe, jest strasznie nudne, przytargał więc swojego laptopa wraz z kartą z aparatu i zaczął coś w nim klikać. Pewnie obrabiał zdjęcia do pracy.

8 października 2025

Od Azury cd. Nesima

Nie spodziewałam się takich tłumów, gdy szłam przez plac Kyrylla, kierując się na parking, gdzie rano, idąc do pracy, zostawiłam samochód. Gdybym wiedziała, wybrałabym inną trasę, co prawda nadrabiając sporo drogi, jednak przynajmniej ominęłoby mnie przedzieranie się przez masę stłoczonych ludzi. Wielu trzymało w rękach drogie lustrzanki i bezlusterkowce, unosząc je ponad głowami rozemocjonowanego motłochu, wszystkie kierując w tę samą stronę. Nie mogłam dostrzec, kto wywołał takie poruszenie, z resztą nie obchodziło mnie to za bardzo. Ostatecznie każda sławna osobowość była wciąż tylko istotą myślącą, jak wszyscy zebrani - jedynie nieco inaczej. O ile zasługiwało to na pewien szacunek, być może nawet podziw, jednak niezdrowa ekscytacja, jak ta reprezentowana przez zgromadzony tłum... Cóż, pozostawała niezdrowa.

7 października 2025

Od Nesima do Azury

Za każdym, ale to każdym razem podczas chociażby przygotowań do pokazu coś musiało pójść nie tak. Raz były to problemy w dostawie prądu w okolicy, gdzie znajdował się przerobiony na wybieg dawny magazyn wojskowy. Innym razem były to problemy w uzyskaniu wizy przez modelkę aż z Madkiwe, która miała zaprezentować kreacje Santiago. A jeszcze innym były to problemy z protestami ze strony lobby anty-magicznego, które chciało zakazać przedstawiania publicznie odzieży użytkowej dla członków Inspektoratu.
Dlatego w momencie gdy w progu pracowni Nesima zjawiła się dwójka jego asystentów, po prostu westchnął, odłożył na odległy stoliczek filiżankę z herbatą. Odwrócił się na swoim stołku na kółkach, a stopy oparł o podnóżek. Bynajmniej nie ukryło to faktu, że kolana zaczęły mu podskakiwać w rytmie nazbyt intensywnym.

6 października 2025

Od Ruby cd. Apolonie

Zły stan klimatu dał się we znaki w nieodpowiednim momencie i nieodpowiednim czasie. Kto określi pogodzie, jaki czas i jakie miejsce jest odpowiednie? Tak czy inaczej, niebo zapłakało nagle i niespodziewanie mocno. Tyle jakby za jednym razem chciało nadrobić 3 tygodnie nieprzerwanego, letniego słońca. To było boskie objawienie dla upraw, lecz nie dla miastowych labiryntów.
To, że dobiła 18sta godzina, nie robi różnicy. Miasto żyje cały czas. Większość zdążyła się schować. Niektórzy z nich wyglądali ze swoich kryjówek na tych, którym się nie poszczęściło i którzy wciąż szukają.

Od Minkiego cd. Lucille

Od przebudzenia Lucille minęło zaledwie kilka dni. Minki czuł się wręcz zobowiązany do sprawdzania jej stanu zdrowia. Nadal nie podobało mu się, że kaszlała krwią, a żadna pomoc nie działała. Jego umiejętności regeneracyjne były dość mocno ograniczone, nie potrafił jej pomóc w żaden, sensowny sposób. Jedynie Minhyuk i Soo potrafili zregenerować drugą osobę bez potrzeby jej opętania. On tego nie potrafił i nie miał zamiaru obecnie ryzykować, aby tego spróbować. Mogło coś pójść nie tak, a to tylko wpędziłoby go w poczucie winy, że nie potrafił jej pomóc.

5 października 2025

Od Azury - Szepty przeszłości II

Okazał się mężczyzną przepełnionym emocjami. Wszystko, co czuł, przeżywał kilkukrotnie bardziej, niż inni. Potrafił to także perfekcyjnie przekazać, zainteresować innych, poruszyć struny ich dusz swoją muzyką. Jego umiejętności gry na gitarze, jego głos... Całym sobą krzyczał, jak pełno jest w nim tego wszystkiego, co sprawia, że jesteśmy ludźmi. Każdym szarpnięciem strun, wyśpiewanym słowem, celebrował te nieskończone pokłady bólu i piękna, kryjące się w oddychaniu.
Nie spotkałam nigdy wcześniej człowieka, który doprowadziłby mnie swoją sztuką do płaczu.

4 października 2025

Od Lucille cd. Minkiego

Nigdy wcześniej nie miałam tak barwnych i przepełnionych dźwiękami snów.
Obrazy tak ostre, jakbym oglądała je na bardzo dobrej jakości telewizorze, przewijały się w mojej głowie, a ja nie potrafiłam nadać im sensu. Wszystko wydawało się go pozbawione. Dźwięki przypadkowych rozmów ludzi, których nigdy wcześniej nie widziałam. Czułam się zagubiona w tej kakofonii, wciąż docierało do mnie zbyt wiele na raz. Chciałam się obudzić, jednak nie potrafiłam.
Co jakiś czas wśród obrazów pojawiała się twarz, którą znałam doskonale. Uśmiechnięty, ciemnowłosy mężczyzna z lisimi uszami. Za każdym razem znikał tak szybko, jak się pojawiał, wciągany przez kogoś w tłum.

3 października 2025

Od Aleistera — Tak niech się stanie V

 Kolejna filiżanka stoczyła się sama z siebie ze stołu, przy którym Sahib siedział. Skupiony na stercie esejów, do których miał czas (i emocjonalny stan) usiąść dopiero teraz, nie zauważył złośliwego naczynka dopóki to nie upadło na podłogę i nie rozbiło się z nieprzyjemnym gruchotem. Podskoczył na krześle, nakazał unoszącemu się nad blatem piórze wrócić do małej, mahoniowej podstawki. Z westchnięciem odwrócił się w kierunku skorupek.
— Znowu... To już trzecia od poniedziałku — westchnął cicho, jednak nie schylił się, by rozbite naczynko podnieść. Nie, oparł się na przedramionach, ramiona mu jakoś tak zwisły. Nawet te uszy, och, te uszy... Wyglądał jak smętne kocię.

Exit Music (For A Film)

Nitimur in vetitum semper cupimusque negata.



Nesim Aytaç Santiago | 29 lat | Projektant mody | Rzeźbiarz Kości | Sahadis, aktualnie Vannidor

1 października 2025

Podsumowanie nr 3

  Dzień dobry!

Kolejny miesiąc przeminął, nadszedł czas na zerwanie kolejnej kartki w kalendarzu, a na Deiranie pojawia się podsumowanie września!
W tym miesiącu pojawiły się kolejne nowe i ciekawe historie, które dostarczyły wiele emocji; od najbardziej delikatnych, zabawnych historii po pełne dramaturgii. Również zaczynamy październik; dla niektórych to czas powrotu do studiów, mamy jednak nadzieję, że semestr będzie dla Was wszystkich łagodny i będziecie mogli tworzyć kolejne historie czy to kolejne postacie!