31 sierpnia 2025

Od Perseusa — Faking Strength I

— Szefie? Bardzo przepraszam, że możliwie przeszkadzam, ale mógłbym mieć jedno pytanie.
Perseus podniósł powoli głowę, spoglądając na swojego pracownika. Jego wizja była lekko zamglona, przez co ten wydawał mu się trochę rozmazany.
— Dobrze — wysławiał się dość powolnie, ostrożnie artykułując słowo.
— Czy szef na pewno dobrze się czuje? Bo przepraszam za takie stwierdzenie, ale wygląda pan, jakby był chory i to dość poważnie.
— Wszystko… — słowa na chwilę ugrzęzły mu w gardle, gdy poczuł, jak zaczęło zbierać mu się na wymioty. — w porządku.
— Na pewno szef nie chciałby, aby wezwać jakiegoś lekarza?
— Nie, nie, nie — lekko spanikował na samą myśl o możliwości spotkania tych diabłów wcielonych i ich szatańskich narzędzi. — Nie ma takiej potrzeby. Faktycznie dzisiaj czuję się minimalnie gorzej, ale to nic szczególnego. Zapewne to ze zmęczenia. Skończę tylko ten formularz i pójdę się położyć, to wszystko rozwiąże.
— Jeżeli szef tak uważa — słychać było zawahanie w głosie mężczyzny. Stanowczo nie uwierzył w zapewnienia swego pracodawcy, jednak nie kwestionował ich już więcej.
Mimo wszystko Perseus odetchnął z ulgą, kiedy tylko usłyszał dźwięk zamykanych drzwi. Najważniejsze dla niego było to, że udało mu się uniknąć spotkania z lekarzem. Tylko to się liczyło. Może faktycznie czuł się gorzej, niż przyznawał, ale to bez znaczenia. Z westchnięciem wrócił do uzupełniania papierów. Nie było to łatwe zadanie przy co chwilę rozmazującej się wizji oraz znikających literach, ale po długich minutach w końcu udało mu się dotrzeć do końca. Odłożył formularz do szuflady i opierając się o biurko, podniósł się z krzesła. Powoli idąc w stronę drzwi, czuł, jak coraz bardziej zaczyna kręcić mu się w głowie. Nie minął moment, zanim przed oczami zrobiło mu się ciemno, a jego ciało odmówiło posłuszeństwa, opadając bezwiednie na ziemię…

CDN

279 słów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz